niedziela, 3 sierpnia 2014
19.Zostań ze mną na zawsze...
-Cześć - odpowiedział niepewnie, tak jakby niewiedział co się dzieje. - My się znamy?? - dodał.
-Jak to Marco? -zadał pytanie Mario, który podobnie jak dziewczyny doznał szoku. -Jak to Nas nie pamiętasz?- dopowiedział ledwosłyszalnie. Reus nadal parzył na każdego po kolei, oczekując odpowiedzi na pytanie, które zadał. W tym momencie Ola nie wytrzymała i powstrzymujac się od ataku płaczu wyszła szybko z sali. Mario wyszedł niemal jednocześnie z dziewczyną.Wszystko toczyło się w ciągu zaledwie kilku sekund. 5 może 7.
-Żartowałem!- powiedział wytęrzając reszti sił jakie w sobie miał. Jednak Mario już tego nie słyszał.
-Co? Co Ty powiedziałeś?- dopytywała, kompletnie zamotana tą całą sytuacją Magda.
-No żartowałem przecież! Pamiętam Was wszystkich Magda!- zaakcentował ostatni wyraz aby potwierdzić to co powiedział. -Idz im proszę powiedz że żartowałem. Poproś żeby przyszli. Może mi wybaczą moje żart! - zaśmiał się na rozluźnienie atmosfery.
-Pewnie! Już ide Żartownisiu! - uśmiechnęła się do niego i wyszła. Za drzwiami zastała tylko Mario. Usiadała obok niego i porsto z mostu walneła. -On żartował.- Mario po raz kolejny doznał szoku. Z niedowierzaniem podniósł wzrok na Megi. -Naprawde! - dziewczyna posłała mu szczery uśmiech i zauważając kilka łez w jego oczach, zdała sobie sprawę jak silna więź łączy Marco i Mario. Wzruszyłą ją to. Nadal patrzyli sobie w oczy. Magda przyłożyła dłoń do twarzy Mario i otarła jego policzek z samotnej łzy. Poczuła jak ciarki przechodzą przez jej ciało. Chłopak najwyraźniej też to poczuł bo lekko się zaśmiał. Ich twarze powoli zaczęły się do siebie zbliżać. Ich nosy się zetknęł. Oboje pragnęli tego pocałunku.Jednak nie był im on dany, gdyż kiedy już ich usta miały się połączyć w pocałunku ,telefon Mario wydał głośny dźwięk, odciągając ich od siebie. Oboje sie zmieszali. Mario wyciągną telefon, Magda szybko tylko zapytała czy wie gdzie jest Ola. Ten pokierował ją do łazienki i nacisną zieloną suchawke. Po krótkiej rozmowie, w dobrym humorze wszedł spowrotem do sali Marco.
-Za ten dowcip o ty jeszcze zaliczysz! Zobaczysz!
-Myślałem że nie uwierzycie!
-Stary, wiesz jak się wystraszyłem? Zresztą Ola też! Proszę Cie, nie rób tego nigdy więcej.
-A gdzie ona jest?- zadał pytanie, olewając prośbę przyjaciela.
-Poszła do łazienki jak wyszła od Ciebie a teraz poszła do niej Magda. - na samo wspomnienie o tej drugiej kąciki ust uniusł ku górze.
-Ola! Tu jesteś! - ulżyło jej kiedy wchodząc do kolejnej szpitalnej łazienki zobaczyła skuloną w kącie przyjaciółkę. Płakała. Głośno i ciężko. Kiedy trochę się uspokoiła, Megi powiedziała jej że to był żart ze strony Reusa, taki na rozluźnienie atmosfery. Po przyswojeniu tej wiadomości dziewczyna znów zaczęła mocno płakać. Ale ten płacz był już nieco inny. Nie bylo w nim słychać rozpaczy, ogromnego bólu. Nie był to też płacz szczęścia. Poczuła ogromną ulgę, kiedy ta fatalna wiadomość stała się nie prawdziwa. Miała znów nadzieje na szczęście. Na wspólne szczęście.
-Już dobrze! Musimy wracać, bo się będą martwić.
-Nie dam rady. Jak go znów zobaczę to albo się rozpłacze albo rzuce mu się na szyje.
-Spokojnie Żabko! Dasz radę! Popraw makijaż i idziemy chociaż pod sale.
-No dobrze.- podniosły się z podłogi i zrobiła dwa kroki w kierunku lustra. Po 15 minutach wyszły z łazienki i udały się pod sale. Tam czekali rodzice blondyna. Przekazali że dziś już ich nie będzię u Syna i że Mario jest w środku i prosi żeby weszły . Pożegnali sie i odeszli. Ola wzięła glęboki oddech i weszła do sali za przyjaciółką. Usiadła na krześle, w miejscu najbardziej oddalonym od Marco,a za razem takim aby nie żucałamu się w oczy. Chłopaki rozmawiali na różne tematy wraz z Magdą, lecz dyskretnie,od czasu do czasu Marco posyłał Oli przepraszające spojżenie.
-Muszę zadzwonić.-po dobrych 20 minutach rozmowy z blondynem, oznajmiła Magda i wyszła.
Chłopcy nadal rozmawiali. Po zaledwie kilku minutach telefon Mario dał znak że KTOŚ (?) chce z nim porozmawiać. Marco starał się powstrzymać od śmiechu.
-To z klubu muszę odebrać. To napewno pilne.- powiedział z uśmiechem, choć doskonale wiedział że ani Ola ani Woody mu nie uwierzą. Ten przekręt był tak banalny że aż śmieszny. Mario wyszedł. Zostali sami. Dłuższa cisza zapanowała w sali.
-Chodź bliżej.- delikatnym, spokojnym głosem zwrócił się do dziewczyny. Niepewnie podeszła na łóżka chłopaka. Gestem ręki wskazał jej krzesło tuż przy jego łóżku. Usiadała, ze spuszczoną głową. Kolejne minuty przmilczeli. Żadne z nich nie wiedziało co powiedzieć. Marco powoli podniusł się i usiadł opierając się o poduszę.
-Sam nie wiem od czego zacząć... Nie wiemza co powinienem Cie przerosić na początku... Więc... Przepraszam za ten kiepski żart. Nie przemyślałem jak zareagujesz. To było głupie.- wiedział że tym co zrobił zranił dziewczyne, której znów zeczęły pojednyńcze łzy napływać do oczu. -Przepraszam Cie za ten wypadek...
-To nie była twoja wina.- odpowiedziała, jednak on puścił jej uwage mimo uszu.
-Przepraszam za moje zachowanie w Hiszpani... Przepraszam za to co powiedziałem wtedy na spacerze. Nie chciałem Cię zranić. Wręcz przeciwnie.. Chciałem żebyś nie cierpiała...
-Wybaczam. - odpowiedziała nadal nie zmieniając pozycji. Otarła szybo policzek z łez.
-Jeszcze nie skończyłem.- powiedział. - Przepraszam że wyjechałem bez pożegnania, skłócony z Tobą.... Przepraszam za to, że na klubowym bankiecie, postawiłam Cię w tak niezręcznej sytuacji... To była heroiczna próba odzyskania Ciebie... W tamtym momencie nie widzałem innego wyjścia... Przepraszam że pozwoliłem Ci odejść... -wypuścił glośno powietrze. Ostatnie zdanie powiedział zogromnym wzruszeniem w głosie. Ciężko mu było patrzeć jak Ola płacze. Uniósł dłoń do jej policzka otarł jej łzy. Dziewczyna podniosła wzrok. Wpatrywali się w siebie.
-To ja Cie za wszystko powinnam przeprosić. To przez mnie tutaj leżysz.Powinnam nigdy się nie urodzić. Przynajmniej byśnie cierpiał przezemnie teraz i w ogóle.
-Zabraniam Ci tak mówić! Bez Ciebie moje życie było by o wiele gorsze. Szare,byle jakie. Dzięki Tobie nabrało kolorów. Dzięki tobie wiem co to...-zawachał się czy to powiedzić. Bał się reakcji dziewczyny. - Wiem co to miłość. Prawdziwa, szczera, momentami bolesna. Nawet jeśli zdecydujesz że mam raz na zawsze zniknąć z twojego życia, to na zawsze pozostaniesz dla mnie najważniejsza.- cały czas patrzył na dziewczynę. Ona na niego, wciąż płacząc. Bez słowa,zgrabnie się przesiadając na kraj łóżka szpitalnego wtuliła się w tors chłopaka. Czule ją objął i pocałował w czoło.
-Kilka razy już znikałeś. I to były najgorsze momenty w moim życiu... Nie znikaj! Zostań... Zostań ze mną na zawsze...
Witam!! :) Przepraszam że taki krótki ale pisany w trakcie meeega aktywnego wypoczynku w Zakopanym.
Proszę o szczere komentarze bo potrzebuje motywacji!!
Uwaga: Wielokropki (...) po zdaniu oznaczają kilka sekund przerwy w mowie! :)
8 KOMENTARZY ------> KOLEJNY ROZDZIAŁ!! :)
ps. licze na was bo mam już pomysł co do kolejnego postu!! :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
pomysł z zanikiem pamieci był MEGA!!! Rozdział nie jest krótki , uwierz mi czytałam o wieleeee krótsze ... Pozdrawiam Magdaaa:)
OdpowiedzUsuńWidac że Oli bardzo zależy na Marco , a jemu na niej :) i jeszcze Magda i Mario :-D i ten głupi telefon ! mogli by się w końcu pocałować ... bo widac że jest cos między nimi ..... mając na myśli "coś" chodzi mi o miłość :-D:-D rozdział boski ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota
Wpadłam przez przypadek na twojego bloga ale jak zaczęłam czytać to mi się strasznie spodobał. :D Rozdział genialny. ;) Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńrozdział jest cudowny *.* Kochana pisz jak najwięcej :) uwielbiam Twój styl pisania :* :* czekam nn :-D
OdpowiedzUsuńNiczym Moda na sukces tylko,ze opowiadanie 100 razy ciekawsze! :D Super,czekam na więcej !:-*
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę z tego rozdziału, że go dodałaś. Czekam niecierpliwie na kolejny, jestem bardzo ciekawa co wyniknie z tego ostatniego wątku. Pozdrawiam i do następnego !!!:)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńJedno słowo ... BOSKIE !:-*
OdpowiedzUsuń