niedziela, 8 września 2013

13.Muszę go przeprosić za moje zachowanie !

#Ola

  Kiedy Marco to wszystko mówił,  zrobiło mi się gorąco, wręcz duszno. Miliony różnych myśli miałam w głowie. Do oczu zaczeły napływać mi łzy. Nie wytrzymałam i wybiegłam z sali. Jak on mógł? Wszyscy się na mnie patrzyli jak na idiotkę jakąś! Czułam na sobie dziesiątki nieprzychylnych spojżeń na raz! To było coś strasznego! Ale przecież ja nic złego nie zrobiłam! To on mnie potraktował jak zabawkę! Z użalania się nad sobą wyrwał mnie czyjś dotyk na ramieniu. Gwałtownym ruchem obróciłam się  o 180 stopni , a moim oczom ukazał się Mario.
-Przestraszyłem Cię?-uśmiechną się.
-Może troszkę. -odparłam zupełnie obojętnie.
-Co Wy tutaj robicie?- rozentuzjazmował się.
-Pracujemy! Nie widać?
-No tak ale jak to? Przecież jeszcze pare dni temu byłyście tam!
-Ale przenieśli nas tutaj! I mam nadzieję że nie maczaliście w tym palców!- skłamałam.
-Coś ty! Cieszę się że Cie widze.- przytulił mnie.
-Mario nie zapędzaj się!- lekko się uśmiechnęłam, jednak mimo wszystko odwzajemniłam gest. Mało tego! Gdzieś w głębi, również się cieszyłam że ich spotkałam! W końcu wiedzą że tu jesteśmy! Może teraz nam coś wyjdzie...
-Ałć! Twój wisiorek się o mnie zachaczył. - zaśmiał się kiedy chciałam wyswobodzić się z jego uścisku.
-Oj już odczepiam! -szybciutko starałam się go odhaczyć. -Gotowe!
-A już miałem nadzieję że tak chwilę postoimy!- spojżał na mnie zalotnie.
-Mario! -zgromiłam go wzrokiem.
-Oj dobra żartuję! Hmmm... Ola a czy to nie jest przypadkiem wisiorek od Marco?
-W zasadzie to nie...- spuściłam głowę w dół.- Znalazłam go chwilę po waszym wyjeździe.Wiedziałam że to breloczek ,który był przy portfelu Marco.
-Jakie to wszystko jest dziwne! Ty go kochasz, on cię kocha i nie jesteście razem.
-Przestań! Jemu na mnie nie zależy! Pijany jest!-zezłościłam się.
-Dziewczyno! On cię kocha bardziej niż można to sobie wyobrazić! Jak wracaliśmy z Hiszpanii to normalnie płakał! Udawałem że nie widzę ale no ... Jemu zależy na Tobie bardziej niż na piłce nożnej!! Jesteś pierwszą i zapewne ostatnią osobą która jest ważniejsza od kariery! Jak Boga kocham, w życiu go nie widziałem bardziej cierpiącego niż teraz!
-Przestań! A nie pomyślałeś że może ja go nie kocham!?-podniosłam głos, jednocześnie powstrzymując się od płaczu.
-Jasne! I dlatego nosisz jego wisiorek... -powiedział sarkastycznie.- Myślisz że nikt nie widzi jak ty na niego patrzysz? Zastanawia mnie tylko po co to wszystko! Nie wiem czy ty się boisz, że jak sławny to cię za chwilę zdradzi? Gdybym to o mnie chodziło, to może i tak by się stało, ale Marco? On jest zupełnie inny! Zastanów się dobrze żebyś później nie żałowała, bo mogłoby coś z tego być. Coś naprawde bardzo fajnego!- podsumował i odszedł. Ja chwilę później wróciłam do pracy. Zaledwie 15 minut później goście zaczęli się rozchodzić. A mnie w dalszym ciągu zastanawiało to co powiedział mi przyjaciel. Może ma racje! Może ja sobie tylko wmawiam że on mnie krzywdzi... Może powinnam z nim porozmawiać? Potrzebuję porady Megi. No nic teraz trzeba pracować.
   Kiedy sala była już posprzątana, udałyśmy się do pokoi.
-Musimy pogadać!-powiedziała dość poważnie Magda.
-Wiem!Tylko najpierw szybki prysznic!
-Zgoda! Ja pierwsza!-odpowiedziała i udała się do łazienki. Chwilę później już ja okupywałam nasz prysznic.

-No to słucham cię!- powiedziałam zamykając drzwi od łazienki.
-Siadaj! Muszę ci przmówić do rozsądku.- lekko się uśmiechnęła a ja wykonałam polecenie.
-Ty też?-zapytałam retorycznie.
-Ola! Co Ty do jasnej cholery wyprawiasz?!  Chłopak wyznaje ci miłość ,przy kolegach, współpracownikach, trenerze, dziennikarzach a ty tak poprostu zwiewasz? Oszalałaś? Co innego gdyby ci nie zależało... Ale ty go kochasz tak samo jak on Ciebie! Jak wybiegłaś z sali to się omal nie popłakał. Wyglądał jakby mu ktoś w pysk strzelił! Kompletnie się załamał! Chcesz odpuścić miłość twojego życia ,przez jakieś głupie, dziecinne foch? Oooo nie! Nie pozwolę ci na to!
-Masz rację! -wyszeptałam.
-Co? Już tak szybko?- nie ukrywała zdziwienia Megi.- Myślałam że mi się będziesz sprzeciwiać!
-Co ty! To wszystko racja!  Muszę go przeprosić za moje zachowanie. Podaj mi telefon. Mam plan!
-Jaki?
-Zobaczysz!- odpowiedziałam i wyszukałam kontakt i włąćzyłam tryb głośnomówiący.-Halo!
-Ola? No hej co tam?
-Mario jest tam może gdzieś Marco?- zapytałam.
-Nie, ja w domu jestem, a on u siebie a co? Coś się stało?- zdezorientował się.
-Mam prośbę! Możesz mi dać jego adres? Muszę z nim pogadać!
-No pewnie wyślę ci smsem za chwilę! Czyżby miało być lepiej?
- Mam nadzieję! Tylko proszę cie nie mów mu nic, ok?
-Spoko! No to powodzenia!
-Nie dziękuję! Pa!
-Pa!-usłyszałam głos bruneta i się rozłączyłam.
-Hmmmm...Dalej nie rozumię... -rozmyślała Magda.
-Jutro rano , pojadę do niego porozmawiać i przeprosić. Oddam mu też to! -wskazałam na mój dekold.
-Czyli ty chcesz mu dać szanse?- w jej oczach pojawiły się iskierki nadzieji.
-Tak!- uśmiechnęłam się.
-Moja kochana!!!-uścisnęłyśmy się.
Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę, po czym stwierdziłayśmy że należy iść spać.
  Przyjemne,ciepłe,letnie promienie rozświetlały nasz pokój. Obudziłyśmy się w dość dobrych humorach. Psuł je tylko lekki strach przed spotkaniem z Marco. Ale starałam się nie myśleć. Poranny prysznic i śniadanie czkające w pokoju poprawiały mi nastrój.Suszyłam włosy, kiedy magda wparowała do łazienki.
-Patrz co znalazłam.Ta sukienka była w twojej szafie ! Dlaczego ja o niej nic nie wiedziałam?- udawała złą.
-Kupiłam ją przed samym wyjazdem do Hiszpanii . Tak jakoś wyszło.-próbowałam się usprawiedliwić.
-Dobra zakładaj! Padnie jak cie zobaczy!
-Już już! Sekunda!
-Dobra jak będziesz gotowa to wyjdz!
-Spoko!

-I jak?- zapytałam.
-Oo mój bo....- usiadła na łóżku.
-Aż tak źle?
-Kobieto! Jak on się tam na ciebie nie rzuci to albo gej albo cie tak kocha że nie myśli o swoich potrzebach i najważniejsze dla niego jest twoje dobro! No i ty!
-Może być?- upewniałam się.
-Tak!! Taxi już czeka!! Daj znać jak poszło! Trzymam kciuki!- pożegnała mnie przyjaciółka.
Idąc przez hotel czułam na sobie spojżenia przechodzących obok osób. Nie powiem,przyjemne uczucie! Wsiadłam do samochodu i podałam kierowcy adres. Zamieniłam z nim kilka zdań w między czasie. Podróż nie trwała zbyt długo. Może dlatego że nie było jeszcze korków na mieście. Zapłaciłam przemiłemu taksówkarzowi i rozglądnęłam się po okolicy. Było zaledwie kilka domów. Cisza, spokój, zieleń. Pięknie! Zobaczyłam dom z numerem takim jak był w adresie. To zapewne dom Marco. Wzięłam głęboki oddech i pełna nadziei zapukałam do drzwi , które chwilę później się otworzyły, a moim oczom ukazała się.....Caroline!



Witajcie Kochani!! Zgodnie z obietnicą dodaję!! Długo się zastanawiałam czy napisać kogo zobaczyła za drzwiami ale ostatecznie doszłam do wniosku że nie zrobię wam tego! Tak więc Caroline powraca!!! I jeszcze namiesza!! Dziwny trochę ten rozdział ale.....
Dziękuję za komentarze, które naprawdę bardzo motywują!!

5 KOMENTARZY- KOLEJNY RZDZIAŁ!!!!!!!!!!!

PS. We wtorek Piszczu u Kuby Wojewódzkiego!!!!!!!:D:D:D:D <3 Moje serce skacze z radości a dusza goreje!!!;D Czy jakoś tak!   Pozdrawiam!! ;D

5 komentarzy:

  1. Jaaa, a już myślałam, że będzie między nimi dobrze ! Głupia Caroline, coś czułam, że ktoś coś namiesza, ale jej powrotu się nie spodziewałam : D Mario dobrze przemówił jej do rozsądku, pomógł tym Marco, szkoda tylko, że pewnie jeszcze niejedna przeciwność losu stoi im na drodze do bycia razem... ; < Czekam niecierpliwie na nowy rozdział ! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. o kurczaczki!! To się narobiło! Mam nadzieję, że się wszystko ułoży! Dawaj szybko kolejny, bo nie mogę się doczekać ich reakcji! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Oo masakra ! Caroline? No nie... -,-
    Boże, dawaj szybko next ! <3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. O Bośzzz.. Ta Caro... jej się tam nie spodziewałam... Ciekawa jestem dalszego rozwoju akcji :D Z niecierpliwością na niego czekam i PROSZĘ! o kolejny rozdział! jak najszyyybciej!! <3
    Zapraszam do siebie na opowiadanie o Szczęsnym i Podolskim :D
    Rozdział 1 :D Mile widziany koment :D

    http://nowe-miasto-nowe-zycie.blogspot.com/2013/09/rozdzia-1.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  5. Caro.. om nie mam nadzieje że wszystko się ułoży

    OdpowiedzUsuń