Miesiąc póżniej.
#Ola
Wczoraj miną miesiąc od naszego ostatniego spotkania. Nic nie jest takie samo. najzabawniejsze jest to że znaliśmy się tak krótko ,a zdążyliśmy się w sobie zakochać. Ale ten związek nie miał by sensu. Zbyt dużo cierpienia dla nas obojga. Ciężko mi było o nim zapomnieć. Ba , ja dalej tego nie osiągnęłam. Mam nadzieję że Jemu się udało. Zasługuje na naprawdę niesamowitą kobiete. Nie na taką jak Caro czy ja. Magda strasznie mi pomogła. Jej wsparcie było kluczowe w powrocie do normalnego funkcjonowania. W takich chwilach docenia sie to ,że ma się kogoś tak wspaniałego u boku. I nie mowa tu o płci przeciwnej.
-Ola co ty na to żeby pójść dzisiaj do jakiegoś klubu? Jest sobota, jutro nie pracujemy! -wyrwała mnie z rozmyślań przyjaciółka.
- Nie mam ochoty. Chociaż... Zgoda! Zabawmy się! - posłałam jej uśmiech.
-I to to ja rozumiem!
-Zaszalejemy dzisiaj! - Przytuliłam ją. - Ciiii... Idzie szefowa! Pracuj!
Wieczór.
-Megi co ja mam ubrać! - niemal płakałam , stojąc przy szafie.
-Już ci coś pomogę wybrać. -podbiegła, odkładając swoje przygotowane rzeczy na łóżko.
-Ta jest świetna!- wygrzebała z mojej szafki śliczną beżową bombkę, z czarnymi wykończeniami. Klasyczna ale nie wyzywająca.
-No dobra i baleriny do tego?
-Tak! Te czarne! - krzyczała już ze swojego pokoju.
-No no świetnie wyglądasz powiem Ci! - pochwaliłam przyjaciółkę.
-No moja droga! Ty się chyba od zalotników dzisiaj nieodpędzisz!
-Przestań! To co idziemy? -gotowe wyszłyśmy z hotelu i w świetnych nastrojach podążyłyśmy so najlepszego klubu w Dortmundzie. Już od wejścia czuć było silną woń alkoholu. Postanowiłyśmy się dobrze bawić ale bez alkoholu się nie da, więc podążyłyśmy do baru. Zamówiłyśmy po drinku. Chwilę póżniej do Megi zagadała jakiś przystoniak , z którym po 10 minutach rozmowy zniknęła na parkiecie. Ja w tym czasie zamówiłam kolejnego drinka i jeszcze jednego... Byłam już dość mocno pijana, kręciło mi się w głowię, wyruszyłam na parkiet. Stracłam rachubę czasu więc nie wiem po jakimczasie ale dopadła mnie przyjaciółka i próbowała mnie wyprowadzić z lokalu, co nie spotkało się z moją aprobatą. Opierałam się jednak przyajciółka była silniejsza i udało jej sie mnie wyprowadzić z lokalu.
-Co ty robisz do cholery! Tak dobrze się bawiłam!- wybełkotałam.
- Dziewczyno ty jesteś kompletnie pijana!
-Po prostu się bawię! Nie bądz taka święta!
-Czyli twoim zdaniem tak wygląda zabawa? Obmacywało ci echyba z 10 facetów na raz!
-No i co z tego ? Zazdrościsz? Daj mi spokój! Moje ciało moje życie moja sprawa!
-Olka proszę Cię co ty mówisz?- w oczaach przyjaciółki pojawiły sie łzy.
-Dobra nie ważne idę! -wrzasnęłam i ruszyłam chodnikiem w stronę , jakąś ... Usłyszałam jeszcze krzyknięcie przyjaciółki, zobaczyłam dwa jasne punkty i ciemność. Przez chwilkę słyszałam jeszcze jakieś krzyki i wrzaski. Chciałam otworzyć oczy ale nie dałam rady. Czułam na sobie coś ciężkiego. ..
# Marco.
Znowu trening. Moje życie stało się nudniejsze od życia mrówki. Dom ,trening, mecz, dom. I tak w kółko. Od kiedy Caro i Ola zniknęły z mojego życia, nie myślałem o żadnych nowych związkach. W całości oddałem się piłce nożnej. Często wieczorami przypominają mi się chwilę spędzonę z Olą. Tego roczne wakację zapamiętam do końca życia! Taką dzewczynę spotkać to cud!
Usłyszałem dźwięk telefonu.
-Słucham Cię Mats? -zapytałem z entuzjazmem.
-Cześć Marco! Mam sprawę.- usłyszałem jego przejęty głos.
-Mów!
-To nie rozmow na telefon! Możesz przyjechać? Wiem że jest późńo ale muszę z kimś pogadać.
-Dobra za chwilę będę ale o co lub kogo chodzi.
-Cathy mnie zostawiła.
-Stary kupie pare piw i za 10 minut będe.
-Dzięki!
-Spoko- rozłączyłem się i złapałem za kluczyki od mojego najszybszego samochodu, po drodze założyłem buty i portfel. Zakluczyłem drzwi i wsiadłem do samochodu. Uwielbiam szybkie samochody. Chyba jak każdy facet, ale to moja słabość. Uwielbiam ten ryk silnika,komfort prowadzenia. Odjechałem. Wskazówka na zegarze w szybkim tępie się podnosiła, coraz wyżej i wyżej. Po chwili zaparkowałem z piskiem opon przy sklepie monopolowym i kupiłem 6 piw. Wrzóciłem je do bagarznika i w takim samym tempie jak poprzednio odjechałem. Pędziłem ulicami Dortmundu ,jednak zapomniałem że jest sobota i może być duży ruch. Zwolniłem, jednak upadł mi portfel . Chciałem go podnieść jednak nie mogłem go znaleźć po omacku. Na ulicy byłem tylko ja. Żaden samochód nie nadjeżdzał z naprzeciwka, na moim pasie również nikogo nie było, więc zdecydowałem schylić głowę i poszukać wzrokiem portfela. Jest! Mam go! Dźwignąłem głowę , i momentalnie obleciał mnie strach . Lecz było już za późno. Człowiek znajdujący się na ulicy odbił się od maski mojego samochodu z gigantyczną siłą, i wylądował około 3 metry przed samochodem. Więcej nie wiele już pamiętam. Tylko potłuczoną szybę, wybuchajęce poduszki powietrzne i czyjś krzyk , jakiś dziwnie znajomy. Czyj?
Przepraszam za tak długą przerwę, ale miałam mały kryzys. Udało mi się coś takiego napisać. Krótki ale jest.
Mam nadzieję żę jeszcze ktoś będzie miał ochotę to przeczytać. Pisane na szybko bo pomysł był a czas nie koniecznie. :D Pozdrawiam i proszę o szczere opinie !!
Świetny, genialny, cudowny i...
OdpowiedzUsuńzaskakujący! Ale to tak pozytywnie :D
Mam nadzieję, że teraz nie będziesz
kazała nam tyle czekać na kolejny rozdział
jak kazałaś czekać na ten XD
Pozdrawiam cię gorąco i zapraszam do siebie na nooowe blogi :D
Hej :* Właśnie nadrabiam rozdziały i nie długo będę mogła już, regularnie komentować :)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie mi się mega podoba, bo główna bohaterka ma na imię Ola, tak jak ja i w rzeczywistości ja też mam przyjaciółkę Magdę :) ;)
Tylko że jej się podoba Marco a mi Mario :) Ale to mało znaczne w tej chwili :* Ogólnie piszesz cud miód malina i w ogóle :) Wpadnij do mnie jak masz czas i życzę ci duuuużo weny :)Papaa!
P.S.Mój blog http://historie-z-pamietnika.blogspot.com/ :) Zapraszam serdecznie!
świetny ;)
OdpowiedzUsuńo teraz będziesz kazać mi czekać aż się dowiem kogo przejechał?
weny ♥
pisz szybciutko nastepny <4
Nominowałam cię do Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńSzczegóły na moim blogu, o tutaj:
http://mariostorybvb.blogspot.com/2013/12/liebster-award_29.html